O jego życiu niewiele wiadomo, ale jeden gest polityczny zapewnił mu na trwałe miejsce w podręcznikach historii i sławę bohatera narodowego. Na sejmiku nowogródzkim został wybrany na posła sejmu rozbiorowego. Otrzymał instrukcję, aby żądać ewakuacji „wojsk zagranicznych ze wszystkich krajów polskich” i nie dopuścić do zakończenia obrad, póki nie zostaną wysłane poselstwa „do gwarantujących posesyje polskie narodów”. Instrukcje nie pozwalały mu dopuścić do zawarcia traktatów rozbiorowych ani do oderwania najmniejszej choćby cząstki królestwa, nawet jeśli zagrożone byłoby jego życie lub majątek. Na początku sejmu 19 IV 1773 roku energicznie zaprotestował przeciw zawiązaniu pod przewodnictwem opłacanego przez Rosjan Adama Ponińskiego konfederacji, która miała zatwierdzić traktat rozbiorowy. Oparł się na tym, że uniwersały królewskie zwołały sejm wolny, a zgodnie z zasadą marszałek tegoż powinien być z Litwy. Trzymając się zasad ścisłego legalizmu nie dążył do zerwania obrad, lecz jedynie domagał się wyboru innego marszałka, a kiedy Poniński wziął laskę marszałkowską z zamiarem pełnienia funkcji, oporny poseł chwycił drugą laskę usiadł na taborecie marszałkowskim i oświadczył, że może być takim samym samozwańczym marszałkiem jak Poniński. Ten speszony ustąpił i uznając, że nie uda mu się opanować izby poselskiej, przeniósł sesję na dzień następny. Nieoczekiwana opozycja wywołała konsternację wśród przywódców konfederacji i wywołała gniew przedstawicieli mocarstw rozbiorowych. Kanclerz koronny Andrzej Młodziejowski, pośredniczący między konfederacją i przedstawicielami zaborców, a Stanisławem Augustem, wezwał króla, aby skłonił posła z Nowogródka do zaniechania oporu. Młodziejowski pisał też do referendarza litewskiego Andrzeja Ogińskiego, żeby zmusił "buntownika" do „uspokojenia się”, albo „zachorowania”, albo „do ujechania z Warszawy”, gdyż inaczej spotka go „wielkie nieszczęście”. Nazajutrz konfederaci ustanowili sąd, przed który pozwano opornego posła. Ten nie przyjął pozwu, ale został skazany zaocznie jako burzyciel pokoju powszechnego na kary kryminalne i konfiskatę dóbr. Nie rezygnując z blokowania obrad sejmu, rano 21 kwietnia poseł udał się po protekcję do króla. Ten jednak poradził mu by pogodził się z Ponińskim, co poseł z oburzeniem odrzucił, a na samo wspomnienie sprzedajnego zdrajcy „cały się gniewem zapalał”.
Więcej informacji, ciekawostek i materiałów na temat Tadeusza Reytana znajdziesz na dalszych stronach naszego serwisu.